Po dwóch tygodniach od powrotu z Francji, w końcu udało mi się znaleźć chwilę na post o Bleau. Niecierpliwych zapraszam na poniższy filmik, a tych wytrwalszych również na parę zdań i zdjęć poniżej :].
Na filmie znalazła się spora część moich siódemkowych zdobyczy z Bleau. Z tych najtrudniejszych brakuje jedynie Tristesse, kolejnej mega klasycznej siódemki ce.
Po drugim wyjeździe do „blo” wydaje się już postanowione, że coroczne zimowe wyjazdy pod Paryż staną się u mnie tradycją. Sercem co prawda bliżej mi do wspinania z liną, jednak ciężko oprzeć się urokowi wspinania w piaskowcowym raju. Nieskończona liczba kamieni, niesamowita uroda większości z nich i przede wszystkim niespotykany nigdzie indziej klimat to walory, które będą mnie tu ściągały przez lata…