Tarn i Rode – zestaw klasyczny

Tegoroczny wakacyjny trip odbył się pod tytułem „Jak za dawnych lat”. Co prawda załoga w aucie nie składała się z samych kawalerów, tylko z dwóch par, zamiast w krzakach mieszkaliśmy na campie w naszych willach z decathlonu, a na obiad częściej od tuńczyka z makaronem jadaliśmy krewetki w winie. Podobieństwa jednak nie dało się nie dostrzec. Po pierwsze plan wyjazdu. Wakacyjną podróż do Rodellaru z przystankiem w Tarnie odbyłem po raz pierwszy 10 lat temu. Oba miejsca od razu stały się moimi ulubionymi rejonami, a wspomnianą trasę powtarzałem jeszcze trzykrotnie. Drugie istotne podobieństwo to długość tripa. Powyżej miesiąca poza domem byłem tylko raz, 8 lat temu, na wakacyjnym tripie Tarn – Rode 😉 Zarówno wtedy, jak i tym razem w skałach spędziłem całe sześć tygodni!

Julka na 7a w Tarnie

Julka na 7a w Tarnie

Z racji licznych wizyt, zarówno Gorges du Tarn jak i Rodellar stały dla mnie wyjątkowymi miejscami. W Tarnie pokonałem swoje pierwsze westowe 8a i 8b RP, a w Rode 8c. Tegoroczna wizyta również dużo dla mnie znaczyła. Do francuskiej doliny wracałem po 4 latach przerwy, na zupełnie innym poziomie sportowym. Nie trudno się pewnie domyśleć, że miałem wobec siebie naprawdę spore oczekiwania. W planie było szybkie RP i walka o 8a+ OS. Nie często to mówię, ale tym razem plan zrealizowałem w 100%.

Morze skały w Tarnie, widzicie wspinacza?

Morze skały w Tarnie, widzicie wspinacza?

Nieco inaczej sprawa ma się z Rode. Wyjeżdżając stamtąd rok temu opowiadałem naokoło, że do Perły Aragonii to w najbliższych latach raczej nie wrócę. Na szczęście – jak mówią –  tylko głupi nie zmienia zdania i już wiosną tego roku wiedziałem, że bez rogalików na Mascunie, wyprawy na Pisciniete, kąpieli przy Cafe Solo, „wspinaczki” na Ventanasy czy słynnej Fiesta de Rodellar wakacje nie będą smakować równie dobrze :] Teraz wiem, że drugi raz tego błędu nie popełnię, więc od razu zapowiadam – do Rode wrócę najszybciej jak się da! Szczególnie, że zostały mi tam nie lada porachunki do wyrównania…

Jeden z najlepszych i najbardziej imponujących sektorów Rode - Las Ventanas del Mascun

Jeden z najlepszych i najbardziej imponujących sektorów Rode – Las Ventanas del Mascun

Poniżej lista trudniejszych przejść z wyjazdu:

L’odyssée de l’espace 8a+ OS, Tarn – pierwszy onsight w tym stopniu, 45 metrów wspinania. Pierwsze 35 poszło gładko, walka rozegrała się na ostatnich metrach, bez magnezji na chwytach i w naprawdę mocnym wietrze. W kluczowym momencie zacząłem na głos się na siebie wydzierać, żebym nie próbował odpuścić i cisnął do końca. Na szczęście byłem na tyle wysoko, że nikt tego nie słyszał, bo scena musiała wyglądać dość komicznie.

Tennessee 8b RP, Tarn – o drodze mawiają „najładniejsze i najtrudniejsze 8b na świecie”. 40 metrowy filar mega imponującego sektora o tej samej nazwie. Dla mnie marzenie od pierwszej wizyty w Tarnie. Trudności oscylują wokół 8b+ :]

Curry Poulet 8b+ RP, Tarn – czyli Kurczak Curry :] Ta niewinnie brzmiąca nazwa kryje za sobą wybitnej urody, dwudziesto ruchowy ciąg przechwytów w rzadko spotykanej formacji. Najpierw trawers po „pysznych” dziurach, niemal bez stopni, a na końcu super techniczny crux w filarze. Majstersztyk!

Astro Tarn 8a OS, Tarn – tak to czasem bywa, że najtrudniejsze onsighty wcale nie muszą mieć najwyższej cyfry. Dla mnie absolutnie największa walka w życiu. Czterokrotnie myślałem, że spadnę i za każdym razem cudem trafiałem w ukryty chwyt lub w ostatniej chwili ciało zmieniało pozycję ledwo unikając lotu. Niemal 50 metrów wspinania, zdecydowanie godna polecenia!

Detectives 8a OS, Rode – Z wyprawy na Piscinietę nie wypada wrócić bez wyniku 😉 Łatwa w swoim stopniu.

Botanics 8b/b+ RP, Rode – Duże chwyty, duży przewis, duży ciąg – typowy Rodellar i klasyk „Ventanasów”.

Le viagra c’est pas pour les bras 8b RP 2pr, Tarn – przeciętnej urody bulder na starcie, a potem 30 metrów terenu 7c. Podczas przejścia emocji dostarczył mi brak ekspresów w górnej części i niemal piętnastometrowy run out do stanu…

Gladiator 8b RP, Rode – Wciągnięta na otarcie łez ostatniego dnia wyjazdu. Specyficznej urody. Crux dość tępy, bo ulepionych chwytach. Co by jednak nie mówić – klasyk!

Maciek na "ekstremalnym" podejściu pod sektor L'Amphi w Tarnie

Maciek na „ekstremalnym” podejściu pod sektor L’Amphi w Tarnie

"Dobra chłopaki, to my dziś mocno napieramy!"

„Dobra chłopaki, to my dziś mocno napieramy!”

Mistrz we własnej osobie, legenda polskiego wspinania - Waldek Podhajny w Tarnie!

Mistrz we własnej osobie, legenda polskiego wspinania – Waldek Podhajny w Tarnie!

Taaaaka duża urosnę!

Taaaaka duża urosnę!

Julka na 7a

Julka na 7a

Maciek na 7b w Tarnie

Maciek na 7b OS w Tarnie

Gorące garnki bywają niebezpieczne...

Gorące garnki bywają niebezpieczne…

Beastmode - fot. Maciek Ostrowski

Beastmode – fot. Maciek Ostrowski

Alain Delon ;)

Alain Delon 😉

Rodellarowy lokals

Rodellarowy lokals

No i jak tu nie wracać? :)

No i jak tu nie wracać? 🙂

Piscinieta rejs

Piscinieta rejs

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s